Żyjemy
w konsumpcyjnym społeczeństwie. Gdyby nie to, że ciągle chcemy więcej i
więcej, nasza gospodarka upadłaby i trzeba byłoby nam obciąć emerytury i
świadczenia zdrowotne. Takie życie.
Od
dziecka uczymy się, że tylko frajerzy nie mają dużo zabawek. Mało tego
uczymy się, że im więcej komuś damy, tym jesteśmy większymi frajerami,
bo może się okazać, że oni nam się nie odwzajemnią.
Tak. To wszystko to bzdury, które sprawiają, że jesteśmy nieszczęśliwi.
Istota
dawania nie tkwi w oczekiwaniu na odwzajemnienie. Już dając robimy coś
dla siebie. Taka postawa sprawi, że nie będziemy czuli się frajerami,
gdy ktoś nie odpłaci nam tym samym.
Kolejny
krok: To jak postrzegamy innych jest odzwierciedleniem tego, jak
postrzegamy siebie. Za każdym razem, gdy kogoś krytykujesz, krytykujesz
siebie.
Gdy
ktoś Cię zirytuje i będziesz biegł zrobić mu awanturę - zatrzymaj się
po drodze w toalecie i wyobraź sobie tego człowieka. Powtarzaj w
myślach:
“Daję temu człowiekowi spokój umysłu.
Daję temu człowiekowi wyciszenie.
Daję temu człowiekowi ukojenie.”
Wybacz
mu i nabierz dystansu. On tu jest z jakiegoś powodu. Ma swoje
motywacje. Jakie mogą być te motywacje? Czego mu potrzeba, żeby
zrozumiał, że jest w błędzie? Jak wytłumaczysz mu, żeby zrozumiał, a nie
żeby poczuł się pokonanym idiotą i się poddał?
***
Ta notka to część większej całości:
Początek znajdziesz tu
Następna część tutaj
Książka, na której bazuję to "Leczenie uzależnionej osobowości" Lee Jampolsky'ego
0 komentarze:
Prześlij komentarz