Więcej inspiracji, mniej frustracji - czyli jak sprawić, żeby Facebook nie powodował bólu głowy!

Masz wolną chwilę. Naprawdę jedynie momencik i co robisz? Włączasz Facebooka, Twittera czy Instagrama, żeby sprawdzić, czy ktoś z Twoich znajomych nie wrzucił nic inspirującego. Wow! Jest tego masa. Ktoś właśnie jest na wakacjach, ktoś cieszy się ze swojej pracy, inna osoba spotyka się z przyjaciółmi, którzy kiedyś byli Twoi. Oczywiście nie dopuszczasz do siebie zazdrości. Nie jesteś takim małym człowieczkiem. Czasem może napiszesz kąśliwą uwagę, albo po prostu nie dasz like'a. Innym razem szczerze pogratulujesz. I super. Tylko dlaczego pogarsza się Twój nastrój?




Więcej inspiracji mniej frustracji



Badania alarmują, że użytkowanie mediów społecznościowych powoduje depresję, niską samoocenę i inne straszne rzeczy (straty czasu nie wspominając). Fajnie znaleźć sobie winnego, ale czy przypadkiem nie jest to jedynie chwytliwe uogólnienie? Co takiego w nas zachodzi, gdy przeglądamy statusy naszych znajomych?

Emocje, które w nas powstają spowodowane są mechanizmem porównywania. Sam w sobie nie jest on zły. To dzięki niemu jako dzieci uczymy się wszystkiego a temat świata, to on motywuje nas do doskonalenia siebie. Co jednak zrobić, jeżeli na co dzień działa on podstępnie, bo na poziomie nieświadomym, i obniża nam nastrój. Na wszystko jest metoda!

1. Nie porównuj siebie samego do wypracowanego wizerunku innych!



To jest tak jak z porównywaniem się do okładek czasopism. Nigdy nie będziemy rano wyglądać tak, jak gwiazdy po dwugodzinnej sesji make-upu w czasie profesjonalnej sesji fotograficznej, po wielogodzinnym retuszu specjalisty. Dlaczego więc tak bardzo chcemy być jak posty naszych znajomych? Nie dzielą się z nami swoimi porażkami, czy planami, które mają małą szansę powodzenia. Zwykle chcą się podzielić sukcesami. I nie ma co im mieć tego za złe. Przecież nikt z nas nie chce epatować negatywnymi emocjami (no może kilka osób, ale raczej inteligentną w ich mniemaniu wrednością niż słabością ;) ). Przede wszystkim doceń, że za sukcesami znajomych stoi gigantyczna praca, o której nie masz pojęcia. Tak! Oni na to cholernie długo pracowali, dlatego mają prawo teraz pochwalić się tym publicznie.

A teraz najważniejsze:
Nie ważne, czy nasza reakcja to podziw, czy zazdrość, jest ona sygnałem, dotyczącym naszych oczekiwań względem samych siebie. Jeżeli nie jesteśmy z siebie, czy z czegoś w naszym życiu, zadowoleni, takie sygnały pomogą nam odkryć, co tak naprawdę jest dla nas ważne.

Zadaj sobie kilka pytań:
  • Jaką cechę ma ta osoba, której ja nie mam, a chciałbym mieć? (wile osób coś opublikowało, dlaczego status tej osoby jest dla Ciebie ważny)
  • Dlaczego akurat ten post wywołuje we mnie takie emocje (przypomnij sobie, jak wiele innych statusów pominąłeś przewijając aktualności)
  • Co podziwiam w innych osobach?
  • Co takiego zrobiły te osoby, żeby dojść do miejsca, w którym są?
  • Co odpowiedzi na powyższe pytania świadczą o mojej hierarchii priorytetów? Czy dążę do tego, co jest dla mnie naprawdę ważne, czy np. spełniam czyjeś oczekiwania?

Dzięki tym pytaniom zmierzymy się z samymi sobą, z naszymi lękami, ale również marzeniami. Może przybliży nas to do odpowiedzi na pytanie, co mnie hamuje przed spełnianiem mojej własnej wizji siebie.

2. Obserwuj swoje reakcje na sukcesy innych ludzi

Obserwuj swoje reakcje na sukcesy innych


Potraktuj to jako ćwiczenie. Dzięki temu może okazać się, że hierarchia wartości, która wyznajesz nie daje ci szczęścia, czy spokoju, czy radości, której od niej oczekujesz. Jeżeli silnie reagujesz na to, jak chwalą się inni, może sam za mało przykładasz do tego wagi. Może warto spróbować zadbać o swój pozytywny wizerunek w oczach innych. Jeżeli natomiast Twoją uwagę przykuwają wyniki biegowe Twoich znajomych, może to znak, że sam przeczuwasz, że Twojej formie fizycznej też by to się przydało. Na pewno już rozumiesz, o co chodzi w tym mechanizmie!

3. Zamień zazdrość w inspirację!

Zazdrość inspiracja


Dzięki poprzednim dwóm punktom nauczyłeś się dystansować do swoich reakcji, obserwować je i wyciągać wnioski. Stąd już tylko jeden krok, do tego by postrzegać osiągnięcia innych jako możliwość rozwoju dla samych siebie. Czego możesz się nauczyć na ich przykładzie? Co możesz ulepszyć w swoim życiu, żeby czuć się lepiej z sobą samym? Co takiego jest w tych osobach, co sam chciałbym mieć? Czy mam już te cechy? Jak mogę je zdobyć? A jeżeli nie chcę mieć tych cech to z jakiego powodu? Może po prostu inne cechy są dla mnie ważne, takie które wykluczają te?

Poza tym, skoro moi znajomi dzielą ze mną swoje sukcesy, to może wykorzystać to jako platformę do zaproponowania im współpracy, spotkania, czy podzielenia się inspirującymi linkami?


Dzięki tym trzem krokom media społecznościowe przestaną Cię dołować, a zaczną motywować do działania. A o to przecież w gruncie rzeczy chodzi!

0 komentarze:

Prześlij komentarz