Minimalizm: przemijająca moda czy alternatywny styl życia

Minimalizm to hasło, które ostatnio zyskało na popularności. Wrzucamy na Instagram minimalistyczne fotki, nosimy minimalistyczną odzież, preferujemy minimalistyczny interfejs. Skąd bierze się ta potrzeba umniejszania i ograniczania? Można powiedzieć, że prześladuje nas przekleństwo nadmiaru i dzieje się to na wielu płaszczyznach. Od za dużej ilości reklam, przez za duże zagęszczenie ludzi w miastach, nadprodukcję żywności w Europie (która jest potem komisyjnie niszczona!) aż do przeludnienia Ziemi.




Minimalizm – the begining

Jego początków można upatrywać w haśle „Less is more” oddawanym jako „Mniej znaczy więcej”, które związane jest a modernizmem jako nurtem literatury. Z czasem nabrało o wiele szerszego znaczenia. W świecie, w którym większym problem niż nabywanie rzeczy, sprawia nam ich pozbywanie się, mówienie o minimalizmie nabrało istotnego znaczenia.

Już starożytni Grecy ostrzegali przed zbytnim posiadaniem i chwalili zalety ascezy. Jednak były to jedynie nurty. Jako światopogląd dla mas, dopiero teraz minimalizm nabrał znaczenia. Nie jest to przypadkowe. Jest on obronną odpowiedzią przed kapitalizmem i konsumpcyjnym stylem życia, który nam narzuca.

Kupujemy rzeczy, które zawalają nam dom i dlatego ciężko nam jest coś znaleźć. Jemy tak dużo jedzenia, że nam układ pokarmowy nie jest w stanie tego spalić i zaczyna chorować. Szum informacyjny sprawia, że mamy za dużo bodźców i ciężko jest nam wyłowić potrzebną informację. W takiej sytuacji musimy nauczyć się odsuwać to, co sprawia, że funkcjonujemy coraz gorzej. Nie jest to jednak proste, bo jedzenie, zakupy, surfowanie po Internecie nie pełni już tylko swojej podstawowej funkcji. Te rzeczy stały się dla nas przyjemnością, nagrodą, która dostępna jest dość prosto. Dlatego tak ciężko jest nam z nich zrezygnować. Życie bez tych małych przyjemności wydaje nam się nieszczęśliwe.

W minimalizmie jednak nie chodzi o to, żeby z tego rezygnować, ale jedynie racjonalnie sobie dozować. W gruncie rzeczy powraca on do pytania – być czy mieć, i stara się wskazać drogę z mieć do być. Bo za dziesięć lat nie będziesz wspominać jak to cudownie siedziało się w na stronie jakiegoś forum, czy jak cudownie było przymierzać sześćdziesiąte nowe jeansy. Rzeczy, które pamiętamy to chwile z bliskimi, poczucie satysfakcji po ukończeniu projektu, wakacje, kiedy wyjeżdżamy daleko i zostawiamy za sobą to, co mamy.

Droga przez to wiedzieć przez świadome decyzje dotyczące naszego życia i postępowania, oraz nabranie nawyków, dzięki którym odzyskamy spokój umysłu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz