Wszystkie myśli, które kieruję w stronę innych ludzi, kieruję do siebie.
Gdy
następnym razem będziesz czuć złość na kogoś, zatrzymaj się i poczuj,
jak to wpływa na Ciebie. Obserwuj rezultaty w dłuższym odcinku czasu.
Nawet, gdy obgadywanie czy wyładowanie złości sprawia Ci przyjemność,
kilka chwil, czy godzin później czujesz się źle.
Myśli są jak bumerang - zawsze wracają.
Zadaj sobie pytanie:
Czy w tej chwili daję komuś coś, co sam bym chciał otrzymać?
Jeżeli
nie, to zrób dzisiaj przynajmniej jedną rzecz, którą chciałbyś, żeby
ktoś zrobił w Twoim kierunku. Doceń koleżankę z pracy, powiedz koledze,
że ma fajny samochód, bądź miły dla sprzedawcy w sklepie. I spróbuj
powtarzać to codziennie. Niech stanie się to nie tylko rutyną, ale
naturalnym zachowaniem, na które nie musisz zwracać uwagi.
Dokładnie
to samo tyczy się myśli. Może efekt nie jest tak szybki. Nie zobaczysz
uśmiechu u osoby, której właśnie NIE powiedziałeś, że dała ciała, ale z
czasem zobaczysz, jak dużo spokoju zyskujesz.
***
Ta notka to część większej całości:
Książka, na której bazuję to "Leczenie uzależnionej osobowości" Lee Jampolsky'ego
0 komentarze:
Prześlij komentarz