Chciałabym Wam napisać o koncepcji,
która mnie osobiście zachwyciła. Jest ona stara jak świat dla
młodych ludzi, czyli powstała gdzieś w mrokach lat 80tych. Dotyczy
ona archetypów bogiń w kobietach. Książka była wydana po polsku,
ale obecnie nie jest już dostępna. Edit: jest nowe wydanie!
„Boginie w każdej kobiecie” ("Goddesses in Everywoman") Jean Shinoda Bolen. Sama jestem
zdziwiona, że dopiero teraz na nią wpadłam, bo tematyka jest mi
bliska. Jest to taka psychologiczna książka w klimacie serialu "Amerykańscy bogowie" (notabene na podstawie książki Neila Gaimana)
Temat dotyczy kobiet, ale uważam, że
dla mężczyzn książka ta też może być bardzo ciekawym kompedium
rozumienia zachować kobiet. Według mnie jest to świetna heurystyka
(użyteczne do rozumienia relacji z kobietami zarówno na linii
kobieta-mężczyzna, jak i i kobieta-kobieta i wszelkich bardziej
złożonych tworów jak kobieta-mężczyzna-teściowa ;)
W tym wpisie chciałabym nakreślić,
skąd się wzięła ta teoria, bo samo to jest interesujące. Ale
obiecuję, że w następnych postach pojawią się charakterystyki
każdej z bogiń, które autorka wymienia jako podstawowe.
Archetypy Junga
Jeżeli czytaliście moje teksty
wcześniej, to już pewnie wiecie, że często odnoszę się do
archetypów w rozumieniu Junga. Archetypy to – oczywiście
upraszczając – takie złożone symbole, które łączą się z
opowieściami, czyli całym kontekstem kulturowym, w którym żyjemy.
My mamy do nich bezpośredni dostęp przez nadświadomość, chociaż
na co dzień wszyscy się z nimi stykami w sposób pośredni, bo
archetypy to są nasze sposoby rozumienia świata. bogowie (razem z
całym systemem wierzeń, wyrażanym w opowieściach) jest takich
archetypem. Ale też archetyp wojownika itd. Notabene przemysł
reklamowy czerpie pełnymi garściami z tej teorii.
Problemy w teorii archetypów
Jung położył podwaliny pod wiele
teorii emancypacyjnych kobiet. Sam fakt, że zwracał uwagę na to,
że nasza kultura wyparła kobiecość w świecie duchowym już
zasługuje na Medal Feminsta. Skracając z Trójcy Ojciec, Syn i Duch
Święty jedynie Duch Święty nie ma wyraźnie zaznaczonej płci, a
Matka Boska nie jest nawet istotą anielską, jest zwykłym
śmiertelnikiem z zasługami.
Jung więc upomniał się o kobiecość
w duchowości, wykraczając poza swoją epokę. Jednak w samej jego
teorii nadal jest wiele elementów penisocentrycznych. Schematy
poznania podświadomości poprzez animę nie do końca wyczerpują
temat w przypadku kobiet. Dlatego w tej kwestii teoria musiała
zostać uzupełniona, a Jean Shinoda Bolen pokazuje nam jeden ze
sposobów, który przez wiele lat stosowała z powodzeniem w trakcie
prowadzonych terapii.
Panteon Bogów greckich a patriarchalizm
Jean Schinoda Bolen już we wstępie
pisze, że ma całkowitą świadomość tego, że bóstwa kobiece w
panteonie olimpijskim są żeńskimi aspektami już niejako
ujarzmionymi przez bóstwa męskie. Tłumaczy jednak, że my kobiety
ciągle jeszcze w takim świecie życjemy, więc jeżeli kobiety chcą
zrozumieć siebie i warunki, w których zostały ukształtowane, to
dobrze jest to przeanalizować w realnym ukłądzie, a nie takim, jak
chciałybyśmy, aby wyglądało.
Przed bogami Olimpu
Jean Schinoda Bolen odwołuje się do
czasów sprzed panteonu olimpijskiego, gdzie panowała Gaia (archetyp
Matki Ziemii) i Kronos (czas) – Kronos zjadał swoje dzieci,
ponieważ przepowiednia głosiła, że jedno z jego dzieci go obali.
Najstarsze historie różnych kultur wskazują, że był czas, kiedy
najsilniejszym bóstwem było bóstwo kobiece, odpowiedzialne za
płodność. Dopiero na pewnym etapie, religijność ewoluowała w
stronę umniejszania bóstw kobiecych, aż do ich zupełnej straty
ich znaczenia. Łączy się to często z odejściem od rolnictwa jako
głónego źródła pożywienia (ale też zajęcia). Wtedy do
panteonu wchodzą bóstwa męskie związane z mocą i wojną
(szczególnie takie, które władają Piorunem jak Zeus w Grecji,
Perun u Słowian czy Odyn w wierzeniach Germańskich). Gaia poczuła
złość do Kronosa za zabijanie swoich dzieci i przechytrzyła go.
Dzięki temu Zeus przeżył i zabił swojego ojca, wyciął z jego
brzucha swoje rodzeńctwo i w taki sposób na scenę wchodzą właśnie
nasze boginie – wśród dwunastki mamy ich sześć.
Czyli że jest tylko sześć rodzajów kobiet?!
No nie do końca. Pamiętajmy, że ta
teoria to tylko narzędzie do poznania nas samych, naszych relacji z
innymi kobietami oraz z mężczyznami. Autorka wymienia Artemidę,
Atenę , Herę, Demeter i jej córkę Korę (omawia je razem), Hestię
oraz Afrodytę. Na bazie ich mitów i powiązań z innymi bóstwami
tworzy schematy dorastania, doświadczeń życiowych i relacji z
innymi.
W każdej kobiecie dominuje jakiś
aspekt, ale też każda kobieta każdą z tych bogiń posiada już w
sobie. Często jedna kobieta łączy cechy dwóch lub trzech bogiń,
będą na przykład skuteczną jak Atena w pracy, ale w domu będzie
realizowała archetyp Hestii.
Ten model zakłada zmienności i jest
to jeden z ważnych aspektów jej teorii psychologicznej. Łatwiej
nam jest zrozumieć emocje, którymi się kierujemy, jeśli nie
musimy na siłę próbować sprowadzać ich do sztywnego schematu,
kiedy na przykład nie dopuszczamy do siebie, że jesteśmy zazdrosne
o relacje w pracy, bo przecież w ogóle nie jesteśmy zazdrosne. Ta
teoria z jednej strony pokazuje, że można się wyłamywać ze
schematów siermiężnych teorii psychologicznych, a jednocześnie
jednak umieć w użyteczny sposób nazywać pewne skłonności, czy
wzorce zachowania.
Kultywowanie bogini w sobie
Idealnym, choć prawdopodobnie
nieosiągalnym stanem jest posiadanie wszystkich archetypów
zrównoważonych. Na to, jaki archetyp w danej chwili jest w nas
aktywowany mają wpływ, ludzie (partnerzy/partnerki, rodzina),
sytuacje życiowe, relacje. Ale kobiety same mogą również
kultywować w sobie archetyp bogini, wzmacniając te aspekty, które
tego w danym wypadku potrzebują. Np, chcąc bardziej walczyć w
swoje w zależności od przestrzeni, w której chcemy się rozwijać,
będziemy kultywować archetyp Artemidy, Ateny lub Hestii.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do
sięgnięcia po książkę, która jak się okazuje została całkiem
niedawno wydana. Jakoś musiało mi to umknąć. W najbliższym
czasie postaram się Wam przybliżyć co nieco każdą z bogiń. Ale
będzie to tylko przybliżenie, sięgnięcie po książkę na pewno
da Wam głębszą wiedzę. :)
W tym przydługim wstępie musiałam nakreślić tło teoretyczne, żeby potem było już tylko o konkretach. ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz