Są takie momenty w życiu każdej osoby, że ma ochotę zabić kogoś.
Nie. Nie chodzi tym razem o samą żądzę mordu.
Chodzi o ukatrupienie jednej osoby, która swoją głupotą, bezmyślnością czy brakiem dojrzałości psuje nam dzień, dobry nastrój i wiarę w ludzkość.
Co możemy zrobić?
Zwizualizować sobie szafę miłości, w której zamykamy ją razem z innymi wstrętnymi osobami, które budzą w nas potwory?
Wyobrazić sobie, że ją topimy w górskim szemrzącym, czystym potoku?
A przede wszystkim:
Skończyć dyskusję i powiesić sobie karteczkę, że z tą osobą nie ma co gadać za dużo.
Nawet jeżeli od niej zależymy. Nic nie wskóramy denerwując się po raz kolejny, wchodząc w kolejne dyskusje, które powodują tylko, że coraz więcej emocji inwestujemy w naszą relację. Tak - relację - zamiast w pozytywne relacje, angażujemy emocje, energię i zaangażowanie w jakiegoś trolla.
Od trolla nie ma co wymagać zrozumienia, czy empatii. Po prostu go tolerujmy. Ale nie akceptujmy. Jest na świecie, by trenować naszą odporność. Byśmy mogli sprawdzić, czy rzeczywiście jesteśmy na tyle stabilnymi osobowościami, by dać im odpór.
Mi jeszcze wiele pracy pozostało! Dziękuję Ci mój trollu za uświadomienie!
0 komentarze:
Prześlij komentarz