Czy dobrze być szczęśliwym?

Pytanie o to jak być szczęśliwym jest pytaniem, na które współcześnie udzielanych jest najwięcej odpowiedzi. Twoje szczęście lub jego brak jest ostatecznym kryterium utrzymywania związku, podejmowania pracy i wreszcie rozwoju osobistego. Wszyscy jak mantrę powtarzają - "każdy ma prawo do szczęścia" - ale czy to jest prawda? Czy wyobrażacie sobie świat, na którym wszyscy są szczęśliwi? A wreszcie czym "szczęście" jest?




Co nam daje szczęście? Nic - szczęście jest dobrem samym w sobie. Jest naszym celem. Zwykle nieosiągalnym ("jeszcze tylko awansuję o dwa szczeble i będę szczęśliwy"). Czasem podsuwane nam są małe rzeczy, które dają nam szczęście - krem, którego jestem warta, ciasta, które dają chwilę rozkoszy itd.
A w skali makro - co daje ludziom pogoń za szczęściem? Hmm... Indywidualizm (szczęście to zwykle jest MOJE szczęście), konsumpcjonizm  - no szczęście to wartość duchowa, ale przecież nieosiągalna bez zaspokojenia podstawowych potrzeb - wystarczy spojrzeć na piramidę potrzeb Maslova. On tam na pewno coś mówił o potrzebie nowej torebki czy nowszego smartfona - o! Potrzeba przynależności, potrzeba uznania! Doskonale!
OK! Rzeczywiście żyjemy w kraju, w którym gospodarka wymaga od nas więcej i więcej, więc przesadny minimalizm spowoduje krach, a tego nie chcemy. ;)


Nie chcę tutaj truć o tym, że za dużo kupujemy (choć kiedyś to zrobię - nie przepuszczę takiej okazji!). Chciałam zastanowić się nad tym, czy rzeczywiście ciągłe zapytywanie się "czy jestem szczęśliwy", "co zrobić, żeby poczuć się lepiej" - rzeczywiście nas przybliża do szczęścia?

Kiedyś byłam na spotkaniu z prof. Barbarą Skargą. Niewiele było słychać, jeszcze mniej widać. Ale utkwił mi w pamięci jeden sens (dokładne przytaczanie słów to niestety nie dla mnie). "Dlaczego ma mi zależeć na tym, żeby moje dziecko było szczęśliwym człowiekiem? Chcę, żeby było dobrym człowiekiem!" Zupełnie tego nie zrozumiałam, ale po latach wraca do mnie ta myśl. Może zamiast ciągle pytać się o to, czy to co robię przynosi mi szczęścia, czy jestem szczęśliwy i jak szczęście osiągnąć, powinniśmy pytać - czy jestem w tej chwili dobrym człowiekiem, czy to, co robię przybliża mnie do tego ideału?

Spróbowałam, bo na oko wydawało się to strasznie wydumane. I wiecie co? Dystans do świata, który daje nam to pytanie sprawia, że... jesteśmy szczęśliwi. Ale wiecie - to jest jak w bajkach! Nie możecie zadawać tego pytania tylko po to, żeby być szczęśliwymi. Naprawdę Waszym celem musi być dobro.

Praca domowa - pewnie się domyślacie!
Zamieńcie - "co zrobić, żeby poczuć się lepiej" na "co zrobić, żeby być dobrym człowiekiem"

0 komentarze:

Prześlij komentarz