Hejt – widoczne oblicze toksycznego wstydu


Nienawiść, krytykowanie innych, obwinianie, wytykanie błędów – jest wiele metod przerzucania własnego wstydu na innych. W Internecie ta ukryta agresja nabrała nowego znaczenia. Stała się Hejtem. Jednak spotykamy się z nią nawet w życiu poza cyberprzestrzenią. Nienawistne zachowania ludzi mają jeden cel: sprawić, żebyśmy wstydzili się samych siebie. Dokładnie tak samo jak oni wstydzą się siebie. W ten sposób toksyczny wstyd się namnaża. Niby nie jest organizmem ożywionym, a jednak idzie mu to sprawnie. Jedyne co możemy zrobić, to przyjrzeć się samym sobie i nauczyć się od nowa nie przerzucania swojego wstydu na innych.

Ten artykuł jest pierwszą częścią tekstów inspirowanych książką Johna Bradshawa "Toksyczny wstyd"
To jak wpływamy na myślenie o sobie samych innych ludzi, mówi bardzo dużo na temat nas samych



 

Różnica pomiędzy zdrowym a toksycznym wstydem


Wstyd sam w sobie nie jest niczym złym. Wstyd to normalne, ludzkie uczucie. Co więcej, by zostać w pełni człowiekiem, wręcz należy odczuwać wstyd. Wstyd określa nasze granice. Dzięki wstydowi nie przekraczamy granic własnego człowieczeństwa, zdajemy sobie bowiem sprawę, że popełniamy błędy i będziemy je popełniać, że bez czyjejś pomocy nie poradzimy sobie w życiu. Wstyd uświadamia nam, że nie jesteśmy Bogiem. [John Bradshaw, Toksyczny wstyd]

Ale w pewnych okolicznościach wstyd zamienia się w coś, co przestaje działać na naszą korzyść. Przez niego nie potrafimy się rozwijać. Człowiek, który permanentnie czuje wstyd nie robi rzeczy, w których nie jest ekspertem, dlatego nie uczy się niczego. Unika sytuacji, których w pełni nie kontroluje. Buduje życie tak, by nie musieć się w nim niczego wstydzić.


Richard Bandler cytat: Jednym z najważniejszych czynników blokujących twórczość jest świadomość własnej nieomylności


Toksyczny wstyd jest udręką, zmusza więc człowieka do ukrywania go. W ten sposób rodzi się fałszywe Ja. Kto uważa, że jego prawdziwe Ja jest wadliwe, ułomne, potrzebuje Ja innego, pozbawionego tych cech - Ja fałszywego. [John Bradshaw, Toksyczny wstyd]

Cechy toksycznego wstydu


Hejt, nienawiść, zawstydzanie innych, poczucie wstydu, odrzucenie, samotność
Joel Ormsby


Jak odróżnić toksyczny wstyd od tego zdrowego? Spróbuję zebrać kilka jego głównych cech:

1.      U jego podstawy tkwi poczucie niższości. Sami siebie oceniamy jako osoby, które nie stanęły na wysokości zadania, które nie osiągnęły w życiu wystarczająco dużo (często takie osoby powiedzą, że nie osiągnęły w życiu niczego). Z tego powodu często toksycznym wstydem owładnięci są perfekcjoniści. Toksyczny wstyd ma tak dużą siłę, że może zawieść ich na szczyty kariery, jednak nigdy nie będą z siebie zadowoleni.
2.      Wstydzimy się wstydu. Nie umiemy się do niego przyznać ani przed sobą samym, ani przed innymi. To z kolei rodzi poczucie izolacji i osamotnienia.
3.      Toksyczny wstyd nas paraliżuje. Sprawia, że reagujemy jak bite psy. Albo zamieramy z przerażenia albo zaczynamy gryźć kogo popadnie. Tu trzeba zaznaczyć, że jest wiele osób, które do perfekcji opanowały zimne i racjonalne metody „gryzienia”. Należą do nich m.in. argumenty „ad personam”, które pozornie mają związek z przewiną osoby, na którą winę się przerzuca. Na przykład aluzja do tuszy osoby, którą taka osoba próbuje obwinić za brak pracowitości. W ten sposób utożsamiamy osoby z ich złym zachowaniem w danej sytuacji.
4.      Reagowanie wstydem na pojawianie się uczuć, potrzeb i naturalnych popędów instynktownych. To często wynika ze sposobu w jaki byliśmy wychowani. Szczególnie gdy zabrakło w wychowaniu bezwarunkowej miłości i zaufania. Zawstydzanie jest dość łatwą metodą wychowawczą i każdy z nas powinien skonfrontować się z komunikatami, które wysyłali do nas dorośli, gdy byliśmy młodzi. Najczęstszy przykład to kojarzenie dotykania genitaliów z ostrą reakcją słowną lub tzw. dostawaniem po łapach. Jako dorosłe osoby często nie pamiętamy tego wstydu, ale odczuwamy w sferze naszej podświadomości.

Toksyczny wstyd jest problemem osób, którego go czują, ale również tych, które z takimi osobami muszą przebywać, pracować lub żyć. Zrozumienie tego zjawiska może pozwoli nam z jednej strony przemienić toksyczny wstyd, w zdrowe uczucie (choć nie będzie to wcale proste!) oraz zrozumieć osoby, które nas atakują. I nie chodzi mi tutaj o to, by im współczuć. Chodzi o coś zdecydowanie bardziej egoistycznego! Musimy się przed takimi osobami nauczyć bronić, by nie przerzucały na nas swojego wstydu. Internet jest najlepszym poligonem doświadczalnym. Obserwowanie emocji ludzi i ich abstrakcyjnych oskarżeń może nam ustrzec się przed bardziej wysublimowanymi formami nienawiści w realu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz