To już koniec!


Otworzyła się przed Tobą nowa droga. To czy ją wykorzystasz, zależy tylko od Ciebie.
To nie znaczy, że teraz będzie już z górki. Będzie trudniej, bo będziesz sam.
Ja będę sama.
I będę starała się utrzymać to, co razem zdobyliśmy.

Od dzisiaj myślimy tak ;)

Zdrowe przekonania osobowości opartej na prawdzie

1. Moja samoocena jest oparta na wewnętrznej wartości, jaką w sobie dostrzegam.

2. Moje poczucie własnej wartości nie zależy wyłącznie od tego, co robię,  czy co zdołam osiągnąć. Jestem wartościowy taki, jaki jestem.

3. Uzdrowienie musi rozpocząć się w moim umyśle. Obwiniając i karząc siebie i innych, jedynie powiększam swój problem.

4. Jeżeli chcę odmienić swoje życie, najpierw muszę zmienić sposób swojego myślenia.

5. Siła myślenia jest tak wielka, że sprowadzam na siebie to, o czym stale rozmyślam. W ten sposób mogę prowokować pozytywne rezultaty albo negatywne doświadczenia.

6. Odwaga + świadomość + odkrywanie wewnętrznej wartości = bezpieczeństwo i szczęście.

7. Jestem kompletny, potrafię dawać i przyjmować, przyciągam do siebie niezwykłych ludzi.

8. Kiedy dostrzegam w kimś siłę i pełnię, czuję się kompletny, silny i pełen życia. Kiedy identyfikuję się z bólem, odczuwam tylko ból i wyczerpanie.

9. Świat nie zawsze jest czarno-biały. Jeżeli zawsze obstaję przy swoich racjach, zamykam się na nowe możliwości.

10. Nic mnie nie ogranicza.


***
Ta notka to część większej całości:
Początek znajdziesz tu

Książka, na której bazuję to "Leczenie uzależnionej osobowości" Lee Jampolsky'ego


1 komentarz:

  1. Wpadłem na tego bloga całkowitym przypadkiem. Przeczytałem kilka postów. Bardzo mi sie podobają.
    Akurat ten ma dla mnie duże znaczenie.
    Bo oddaje w pełni moją sytuację, w której zaczynam od nowa, sam, osobno z Nią.
    Tak bardzo staram się skupić myśli na celach a tak trudno jest przestać myśleć o Niej...
    Moim 11 punktem było by wytworzenie w sobie wewnętrznej siły wytrwałości i zdecydowania w dążeniu do celów które wpajam sobie w nadświadomość od dłuższego czasu...
    Oddać się cały zmianom w sobie tak aby napełnić się spowrotem pewnością siebie i z podniesioną głową przetrwać, pogodzić się z tak bolesną stratą.
    I znów to samo, znów o niej myślę. 7 lat to jednak kawał czasu aby mój twórczy umysł robił mi ciągłe kuku, przywołując obrazy, uczucia, emocje, te które z jednej strony chciałbym zostawić daleko gdzieś za sobą a z drugiej strony niegdy nie zapomnieć najpieknijeszych momentów mojego życia.

    Pozdrawiam serdecznię Twórcę tego bloga i gratuluję talentu przelewania tak inspirujących rzeczy na "papier" :)

    OdpowiedzUsuń