Myśli, które leczą! ;)

Nic poza moimi myślami nie może mnie zranić. Nic poza moimi myślami nie może mnie uzdrowić.


Jeżeli cierpisz i źródła swojego bólu upatrujesz gdzieś poza sobą, związujesz sobie ręce i nic nie możesz zrobić, by czuć się szczęśliwym.


Pamiętaj - to Twoje myśli dają Ci wolność, ale mogą one również sprawić, że Twoje życie stanie się więzieniem.
Ale to Ty masz na nie wpływ. Możesz zmienić sposób w jaki myślisz o świecie, innych ludziach i sobie samym.
Nie masz wpływu na niektóre sytuacje, ale pamiętaj, że one Cię nie określają - one nie sprawiają, że jesteś jakiś - np. jeżeli ktoś Cię wyrzuca z pracy, nie znaczy to, że jesteś zły, nie umiesz się dostosować. Nie skazuj siebie na żadne etykietki. One bardzo wrednie się przyklejają i ciężko je potem odczepić!


To, co myślisz o tej sytuacji, wpływa na to czym ona będzie dla Ciebie w perspektywie życia. Możesz się załamać i z butelką wina szukać jakiejkolwiek innej pracy, a możesz przygotować super prezentację i rozesłać ją do firm, w których chcesz pracować. Możesz też stwierdzić, że marzyłeś od dawna o dłuższym urlopie i wyruszyć w podróż.


Dobra, dobra - jeżeli teraz wymieniasz, dlaczego Ty akurat nie możesz tych konkretnych rzeczy zrealizować - przestań. To są przykłady. To od Ciebie zależy, ile możliwości zauważysz w każdej sytuacji.


Emocje wpływają na myślenie, a myśli na emocje. To niestety nadal bywa szokująca teza, ale to jest prawdą. Za każdym razem, gdy czujesz coś innego spokój zatrzymaj się i spróbuj wysłowić myśl, która spowodowała to uczucie.


“Moja praca jest beznadziejna.”, “Nie no, nigdy się z nim nie dogadam.” -> Jakie uczucia powstają w Tobie? Czy one sprawiają, że czujesz się lepiej i masz ochotę stawiać czoło wyzwaniom?


No właśnie. Więc dbaj o higienę swoich myśli. To tak jak z ciałem. Jak nie inwestujesz w nie, to w końcu zaczyna Cię zawodzić. Ale to pierwszy Ty zawiodłeś!


I nie chcę słuchać głupich tekstów o wmawianiu sobie pozytywnych frazesów. Wmawiasz sobie negatywne frazesy, a to o wiele gorsze. To, co Ci proponuję to wykreślenie kłamstw uzależnionej osobowości i  zastąpienie je bardziej prawdziwymi stwierdzeniami. Nie wmawiaj sobie rzeczy, w które nie wierzysz.


Wiem, że czasem czujesz się Bogiem, ale to przekonanie też nie jest najlepsze. Zwykle szybko okazuje się nierealne, a upadek z Olimpu boli. ;)



***
Ta notka to część większej całości:
Początek znajdziesz tu
Książka, na której bazuję to "Leczenie uzależnionej osobowości" Lee Jampolsky'ego

0 komentarze:

Prześlij komentarz